Okiem
kibica
Wyjazd na żużel do Rybnika na spotkanie tamtejszego
ROWu (lub jak kto woli RKMu ) z Falubazem Z. Góra rozpoczął sie dla nas już o
godz 13:00 w naszej "firmowej" knajpie. Po obejrzeniu finału MŚ w ok.
40-to (20 z naszej grupy) osobowej grupie oczekujemy na przyjazd busów. Po zapakowaniu
do busów i trzech samochodów udejemy sie na umówione miejsce gdzie oczekuje na
nas kilka kolejnych aut. Razem udajemy sie w okolice Rybnika, gdzie " w pewnym
miejscu" oczekujemy na kolejne grupy, w tym zaprzyjaźnionych kibiców Petrochemii
Płock, którym dziękujemy za przybycie. Razem w sile kilkunastu samochodów i dwóch
busów udajemy sie do Rybnika. Po "wysypaniu" sie z pojazdów udajemy
sie pod kasy gdzie nieoczekiwanie pojawił sie autokar kibiców gości. Bez zastanowienia
zostaje zaatakowany, po czym szybko sie ewakuuje i przyjeżdżają "pałkarze".
Udajemy sie na sektor miejscowych, gdzie zasiada już dośc spora liczba kibiców
ROWu (dołącza do nas kolejnych 7 Żaboli1948). Wywieszamy dwie flagi: "Sośnica"
w barwach zielono-czarnych i "Super Torca" Sam mecz był dla większości
"czarną magią", bowiem był to dla nich debiut na żużlu, ale i tak bawiliśmy
sie wraz z przyjaciółmi z Rybnika świetnie. Czasem tylko ze zdziwieniem spoglądaliśmy
jak obok nas miejscowi co rusz wpisywali coś w swoich "kajecikach" pytając
czasem "Jaki był czas?" W czasie meczu podchody, ale stadion w Rybniku
jest tak skonstruowany, że uniemozliwia podobne "akcje". Po zwycięskim
ostatnim biegu (??) zwycięża ROW i na trybunach panuje euforia! Kibice wbiegają
na bieżnie żeby podziękować żużlowcom, a później biegną w kierunku sektora gości.
Niestety po raz kolejny służby prewencji uniemozliwiają konfrontacje obu ekip.
Po meczu spokojnie, bez przygód udajemy sie do domu. Wyjazd jak najbardziej udany.
Wyjazda zaliczyło: 27 osób z grupy Żabole1948